Do dzisiejszej kawy zbożowej idealnie podpasowały mi wiosenne, zielone babeczki szpinakowe :D
Po przekrojeniu mają soczysty zielony kolor. W smaku, dość słodkie, lekko wyczuwalny szpinak, wilgotne i syte ;)
Jako wielka fanka szpinaku dodaję go prawie zawsze i wszędzie.
Niestety tata, jak usłyszy to słowo, ucieka i od razu skazuje wypiek na straty...
Dzisiaj jednak, sam się przekonał, że szpinak może być tylko...WYŚMIENITY ! :D
Potrzebujesz:
- dwie garści szpinaku baby (następnym razem dam więcej ;) )
- 1,5 szklanki mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 jajka
- 0,5 szklanki cukru
- 0,5 szklanki oleju kokosowego (innego)
- 1 łyżkę masła
- 2 łyżki soku z cytryny
Przygotowanie:
1. Żółtka oddzielić od białek. Białko odstawić do ubicia w oddzielnej misce.
Żółtka z cukrem i masłem ubić na puch. Dodać ubite białko, zamieszać.
2. Mąkę z proszkiem do pieczenia przesiać. Dodawać po trochu do masy. Delikatnie mieszając łyżką.
3. Zmiksować szpinak z olejem i cytryną. Taką mieszankę dodać do masy delikatnie mieszając.
4. Napełnić silikonowe foremki na muffinki do 4/5 wysokości (używam silikonowych foremek, gdyż ciasto nie przywiera, świetnie się z nimi pracuje ;) )
5. Piec w 170 stopniach około 15-20 minut (do tzw. suchego patyczka)
6. Pięknie wyrośnięte babeczki można ozdobić lukrem (2 łyżeczki cukru pudru i jedna łyżeczka wody) Podawałam z winogronami.
Smacznego !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz